01.10.2020

„Szczęśliwi, którzy nauczyli swoje dzieci cieszyć się drobnymi rzeczami.”
Jeremias Gotthelf

Nasi przyjaciele ze szkoły w Siem Reap w Kambodży bardzo chętnie włączyli się w Tydzień Szczęścia w Szkole. Szkoła prowadzona jest przez organizację The Global Child. Po raz pierwszy odwiedziliśmy ją w 2018 r. a potem w 2019. Poziom deficytów, z jakimi się zmagają, począwszy od infrastrukturalnych, a na kadrowych skończywszy, poruszył nas do głębi. Jesteśmy z nimi w stałym kontakcie i chcemy ich wspierać w sposób systemowy.

Jak wynika z danych Save the Children, edukację w Kambodży zaczyna 96% dzieci, jednak kończy ją mniej niż 50%. Wciąż bowiem praca, która zapewnia byt, jest ważniejsza od zdobywania wiedzy. W Kambodży państwowe szkoły, choć darmowe, uczą bardzo kiepsko i jest ich za mało. Alternatywą są prywatne prestiżowe podstawówki w dużych miastach, które jednak są droższe nawet od szkół na Zachodzie. Dlatego edukacja z dala od dużych miast opiera się na małych prywatnych szkółkach, utrzymywanych przez lokalne społeczności i dzięki wsparciu wolontariuszy. Właśnie do takich szkół należy szkoła w Siem Reap.

Z okazji Tygodnia Szczęścia w Szkole dzieci nagrały krótkie wywiady, w których opowiadały o szczęściu. Przygotowały też rysunki. Wszystko to nam wysłały. Dzięki ich uprzejmości możemy te rysunki pokazać.

Uczniowie opowiadali o tym, że szczęście kojarzy im się ze szczęśliwą rodziną, zdrowiem, szczęściem w szkole i w pracy.

Na jednym z rysunków szczęśliwa rodzina siedzi przy stole i wspólnie spożywa posiłek. To ważny moment dla Kambodżańczyków – dzielenie się posiłkiem i spożywanie go wspólnie. Drugi element szczęśliwej rodziny to możliwość nauki – dziecko uczące się, by mieć lepsze szanse na przyszłość. Kolejny element to wspólne oglądanie filmów. Ostatni element to ojciec uczący dzieci swojej historii i przekazujący wiedzę, którą posiada. To też ta trudna historia i wojna, którą wielu rodziców pamięta.

Drugi obrazek dotyczy szczęścia w szkole. Szkoła to bardzo ważne miejsce, w którym zdobywa się wiedzę i doświadczenie, by potem pracować na rzecz poprawy warunków życia w Kambodży. Młodzież bardzo docenia fakt, że ma szansę na naukę i może ją wykorzystać dla dobra kraju, który jest w nieustannej, powojennej odbudowie.

Kolejna wypowiedź odnosi się do szczęścia w pracy. Uczennica rozumie ją jako wzajemną pomoc, a nie ocenianie, wzajemny szacunek, inspirację i pracę zespołową, która daje pełnię energii. Sama praca daje szczęście. Bardzo wymowne jest hasło: „Me+work=happiness”.

Kolejnym wymiarem szczęścia jest zdrowie. Przez dzieci ze szkoły w Kambodży jest ono rozumiane jako wykonywanie ćwiczeń fizycznych, regularne posiłki, higienę, częste mycie rąk, zdrowy sen. W konsekwencji jesteśmy zdrowi w pracy i w szkole.

Proste rysunki, proste refleksje, bo nie o poziom skomplikowania tu chodzi. Bardziej o doświadczenie i refleksję. Ich wizja świata i szkoły nie różni się mocno od naszej. Z jednym wyjątkiem – my „posiadamy” więcej i mamy większe szanse. Na pójście do szkoły w ogóle. Na pójście do pracy w ogóle. PKB na osobę w Kambodży to 1 390 USD (2017), a w Polsce 15 629 USD (2019). Można zmienić perspektywę…?

Zmiana perspektywy poszerza moje pole widzenia i rozumienia świata, sytuacji, w jakich się znajduję każdego dnia. Szkoła w Kambodży, prowadzona przez The Global Child, pozwala mi tę perspektywę nieustannie wzbogacać. I być wdzięczną. Za to, co mam i za nich, że mogę im się na coś przydać.

Gdy oglądałam rysunki i filmy nagrane przez dzieci z Kambodży i ich osobiste, bardzo poruszające podziękowania względem nas – ludzi Zachodu – pomyślałam sobie: a co, jeśli moje dzieci jutro nie będą mogły pójść do szkoły? A co, jeśli nie będziemy mogli pójść do pracy? Przecież tej szkoły (jakakolwiek ona jest) i pracy mogłoby nie być. Mogłabym nie mieć szansy na edukację moich dzieci w przedszkolu, szkole, na studiach. Mogłabym nie mieć szansy na podjęcie pracy. I wcale nie chodzi tu o czas pandemii…

Jak często się nad tym zastanawiamy? Przecież jutro możemy nie mieć szansy na te przywileje, którymi dysponujemy na co dzień. Tramwaje, autobusy, telewizory, sklepy, produkty świeże, mrożone, sale klimatyzowane bądź ogrzane. Praca i edukacja zdalna, hybrydowa, stacjonarna, czasowa…cały czas mamy wybór.

A co by było, gdybym tego wyboru nie miała…?


Komentarze(4):
  1. Maria Maria pisze:

    Jak zawsze piękne i mądre przemyślenia

  2. Andrzej pisze:

    To prawda Pani Aniu. Nic nie jest od zawsze i na zawsze. Ta refleksja przychodzi do nas niestety chyba zbyt późno.

Skomentuj Anna Hildebrandt-Mrozek |Anuluj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Idź do góry