10.04.2025

„Szczęście jest motylem: próbuj je złapać, a odleci.
Usiądź w spokoju, a ono spocznie na twoim ramieniu.”
Anthony de Mello

Na wiosennych, milickich Przebudzeniach, zajmujemy się naukowym podejściem do zagadnień ważnych dla edukacji z punktu widzenia wyzwań współczesności. W zeszłym roku mówiliśmy o warunkach dla rozwijania zaangażowania, wigoru, flow, a w tym roku poświęciliśmy czas na budowanie odporności psychicznej.

Praca w szkole wymaga odporności psychicznej. Jej budowanie należy zacząć od siebie.

Jak pokazują badania, nauczyciele, którzy potrafią adaptować się do dynamicznych, a często niesprzyjających warunków, notują niższy poziom stresu i wypalenia zawodowego, większe zaangażowanie i satysfakcję z pracy, większą motywację i chęci pełnienia roli zawodowej, poczucie własnej skuteczności i – ogólnie rzecz biorąc – dobrostan.

Warto pracować nad konstruktywnym podejściem do naszych niepowodzeń. Mam do nich prawo. Porażka, według dr Anny Werner-Maliszewskiej, oznacza „porę, żeby wyciągnąć wnioski i kontynuować akcję”. Ważna jest tu wytrwałość, cierpliwość. Im bardziej jesteśmy cierpliwi dla siebie, tym więcej mamy cierpliwości dla innych.

Oswojenie porażki jest procesem, ale to trampolina do dalszego rozwoju.

Drogą do wzmacniania odporności jest relacja z drugim człowiekiem. Mierzenie się z trudnościami, w przyjaznym otoczeniu, to właśnie praktykowanie odporności psychicznej.

Niestety, mamy lęk przed oceną, proszeniem o pomoc, które postrzegamy jako okazywanie słabości. Jak mówi badaczka, o sile świadczy, jednak, zdolność znalezienia wsparcia w każdych warunkach, a nie działanie w pojedynkę.

To zadanie dla nauczycieli. Z badań ich dobrostanu, które zrealizowaliśmy w zespole pod kierunkiem dr Barbary Ostafińskiej-Molik (raport będzie opublikowany w czerwcu), wynika, że relacje w gronie pedagogicznym są oceniane najsłabiej, w porównaniu z oceną relacji z uczniami i rodzicami.

Największym problemem dla nauczycieli jest stres. Co drugi badany jest zagrożony stresem, co trzeci depresją, a co piąty lękiem.

Najgorzej dobrostan w miejscu pracy oceniają nauczyciele liceów ogólnokształcących. Notują oni najniższy – spośród pozostałych szczebli edukacji, w tym przedszkoli – poziom pozytywnych emocji, zaangażowania, relacji, poczucia sensu i osiągnięć (model PERMA).

Potrzebujemy odporności, bo presje, których doświadczamy, pochodzą tak z zewnątrz, jak i z nas samych. Napięcie, z którym się mierzymy każdego dnia, uczucie stresu wynikające z oczekiwań i wymagań, cudzych lub naszych, jest silne.

Ostatecznie, znaczenie ma sposób interpretowania przez nas rzeczywistości. Wewnętrzny przymus, albo – i znów wracamy do tego terminu – lęk przed porażką, często odsuwa nas od chwili bieżącej, nie pozwalając być autentycznie obecnym, tu i teraz.

Jak podkreśla prof. Roman Leppert, najcięższa, bowiem, jest presja nałożona na samego siebie, bo ona jest pochodną naszego widzenia presji zewnętrznych, od ludzi, grup, instytucji, społeczeństwa świata. Czy damy temu o(d)pór?

Z tym można powiązać wnioski z badań, które prezentuje dr Malwina Puchalska-Kamińska, a które są zawarte w naszej publikacji „Podręcznik o dobrym życiu – proste ćwiczenia wzmacniające dobrostan w szkole”. Mowa m.in. o współczesnej presji bycia permanentnie szczęśliwym i „toksycznej pozytywności” – dążeniu do szczęścia definiowanego jako stan ciągłej radości i zadowolenia. Gonitwa za szczęściem, pięknem, za wszelką cenę, powoduje frustrację, chorobliwą potrzebę porównywania się i ostatecznie jest źródłem cierpienia.

Dobre życie to coś więcej niż chwile radości – to poczucie sensu, harmonia i głębokie relacje w szerokiej perspektywie.

Dlatego potrzebujemy zwracać uwagę na inne, poza pozytywnymi emocjami, elementy budujące nasz dobrostan: równowagę wewnętrzną, poczucie harmonii, poczucie sensu, duchowość, religijność.

O poczuciu sensu na warsztatach mówił dr Bartek Brach. Skoncentrował naszą uwagę na zagrożeniach płynących z nadmiernego poczucia sensu. Wymienił tu kilka: niższa płaca, żmudna praca; akceptacja wyzysku oraz problematyczne prowadzenie kariery. Kiedy tak się dzieje? Gdy nasza praca wywołuje w nas głębokie poczucie misji, spełnienia, a to wyzwala pozytywne emocje, moralne zobowiązania (np. praca opieki i troski), karmi ego. Dlatego warto się czasem zatrzymać i zadać sobie pytanie: co jest obiektem mojego poczucia sensu: dany zawód, profesja czy cechy, czynności, wartości związane z tym zawodem? I warto szukać organizacji, które doceniają i zapewniają wsparcie.

Na koniec milickich Przebudzeń, dr Tomasz Juńczyk podkreślił, że możemy mierzyć się z trudnościami, przeciwnościami, stratą, traumą, jeśli mamy w sobie wystarczające zasoby, które pozwolą nam wydatkować energię na przepracowanie trudnych spraw. Jeśli nie budujemy takich zasobów, mierzenie z trudnościami staje się czasem zadaniem nie do uniesienia…

Jakie wnioski płyną z tegorocznych, milickich Przebudzeń?

  • Warto zająć się budowaniem własnej odporności psychicznej, a potem próbować pomagać innym. Właściwe w tym kontekście sformułowanie to rezyliencja edukatorów – dynamiczny proces interakcji zasobów osobistych i zewnętrznych, które pozwalają na powracanie do stanu wyjściowego w sytuacjach trudnych w pracy zawodowej. W tym miejscu zaproszę do notki z seminarium naukowego, na którym dr Anna Werner-Maliszewska wyjaśniała niuanse definicyjne.
  • Mamy prawo do porażki, rozumianej, jako pory wyciągania wniosków i kontynuowania akcji.
  • Nie jesteśmy sami – szukanie koalicji, proszenie o pomoc to właściwy kierunek wzmacniania odporności własnej – ale i zbiorowej. Poczucie wspólnoty, solidarności w obliczu wyzwań, dodaje sił i energii do sprostania wyzwaniom.
  • Warto weryfikować w swojej własnej głowie, przed jakimi presjami stajemy i czy – ostatecznie – te największe, nie są wynikiem naszej „ucieczki do przodu” lub rozpamiętywania przeszłości. Powracanie do „uważnej obecności” staje się dziś niezbędną kompetencją.
  • Poczuciu sensu pracy powinna towarzyszyć godna praca – adekwatnie wynagradzana.
  • Tylko z „naładowanymi bateriami” możemy mierzyć się z trudnościami.
  • Dobre życie nie oznacza chorobliwej pogoni za szczęściem, ale opiera się na poczuciu sensu, relacjach, harmonii ze sobą i światem, życiu z zgodzie z naturą. To coś więcej niż tylko przyjemne w odczuwaniu emocje.
  • W percepcji nauczycieli społeczeństwo nie ceni ich pracy. Tylko 30% badanych uważa, że tak się dzieje. To rola nas wszystkich i nasza odpowiedzialność, by przywrócić uznanie dla nauczycieli.

Jeszcze raz pięknie dziękujemy za to, że wspólnie możemy tworzyć niepowtarzalną atmosferę milickich Przebudzeń. Spokój, jaki towarzyszy temu wydarzeniu, możemy pielęgnować w sobie nadal, również za sprawą wyjątkowych ujęć zdolnej fotografki, Alicji Dębek, które można obejrzeć tu😊

Dobrego życia😊


Komentarze(0):

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Idź do góry