04.07.2025

„Czy chciałbym, żeby wszyscy się ze mną zgadzali? Tak, oczywiście.
Czy jest jakakolwiek szansa, że moje życzenie się spełni?
Nie, nie ma najmniejszej. Czy to bardzo źle? Nie, wręcz przeciwnie – to bardzo pożyteczne dla mojego rozwoju. Muszę wyjść poza własną sferę bezpieczeństwa, zobaczyć, kim inni są w rzeczywistości (a nie w moich fantazjach na ich temat), i nauczyć się akceptować ich takimi, jacy są.
To pierwszy krok ku miłości.”
Jon Frederickson

Czy chciałabym, aby Kompas Edukacji trwał przez cały czas? Oczywiście.

Czy jest to możliwe? Raczej nie…

Już po raz drugi prof. Roman Leppert, twórca Akademickiego Zacisza (Wirtualnego Uniwersytetu Pedagogicznego) zorganizował wydarzenie pn. Kompas Edukacji, w przepięknych przestrzeniach Młynów Rothera, w gościnnej Bydgoszczy.

Jedyne w swoim rodzaju. I nie mam na myśli tylko fantastycznej organizacji, smaków, wrażeń, pożywki intelektualnej i towarzyskiej.

Jak sam Autor mówi – wydarzenie po nic – które zgromadziło ludzi różnych środowisk, kultur, historii życia, osobistych doświadczeń i narracji z jednym wspólnym mianownikiem – edukacja jest dla nas wartością. Ona nas trapi, frasuje, intryguje, chcemy o niej dyskutować, ale i podejmować działania. Każdy z nas – w swojej własnej, małej ojczyźnie, na innym poletku…w jedności, acz różnorodnie.

Wykłady, dyskusje kuluarowe, badania, statystyki, nowinki ze świata, muzyka, poezja, taniec i śpiew. Nawet mój ulubiony Vito Bambino!

Uściskom, rozmowom, życzliwości nie było końca!

W mediach społecznościowych padło wiele ciepłych i życzliwych słów pod adresem Szanownego Organizatora. Dołączam się do nich😊

Było wszystko, było nic.

Po co?

Mam kilka osobistych refleksji:

Zadanie, które dziś przed nami stoi, dotyczy przenoszenia tej niezwykłej energii, tego FLOW, które nas przez dwa dni z mocą niosło – do naszej codzienności, czasem otwartej na nowinki, inspiracje, dialog, a czasem buro-szarej, gnuśnej – nie negatywnie rzecz ujmując, a raczej godząc się na te cienie, o których pięknie rozprawiała prof. Małgorzata Przanowska i do których jeszcze wrócę.

Spotykamy się, by ładować akumulatory – na czas co-dzienności.

Świętujemy Kompas Edukacji – bo doceniamy siłę więzi, wspólnoty, wzajemnego uczenia się, poznawania różnych punktów widzenia, bliskości, koleżeństwa, przyjaźni.

Takie wydarzenia – po nic – są po to, by nie wypracowywać rekomendacji, zbioru kolejnych dobrych praktyk, instrukcji, wskazówek, które czasem nijak się mają do naszego otoczenia. O instrukcjach było na Kompasie wiele – niejednokrotnie odbierają nam siłę i energię do wolnego, swobodnego działania.

Po nic znaczy dla mnie – po bycie, trwanie, oddychanie.

Potrzeba oddechu w rozumieniu prof. Małgorzaty Przanowskiej jest dla mnie spoiwem całego wydarzenia. Bardzo ze mną i moim postrzeganiem świata i miejsca edukacji w świecie rezonuje.

Oddech w szkole jako sposób doświadczania rzeczywistości, wydarzania się będącego jednością w różnorodności – mojej i innych.

Co mnie rozświetla od środka? Gdzie jest światło we mnie? – pyta nas prof. Przanowska.

Oddech jako czas swobodny, we własnym tempie, w swoim rytmie.

Edukacja jako ruch – wdech i wydech.

Jedność ruchu, dźwięku, słowa. W naszym osobistym doświadczaniu. W dźwiękach, które w nas i wokół nas. W szkole, w domu, w życiu…

Świat-ło: świat, który daje światło.

Jakim światem jestem? Dla innych ale i dla siebie?

Kto przy mnie rozwija skrzydła? Komu są podcinane?

Szkoła widziana w innym świetle – umożliwia zmianę.

Słuchanie – w innym świetle – jako współtworzenie rzeczywistości – umożliwia zmianę.

Bardziej sposób BYCIA niż tylko percepcji.

W tym ujęciu, wg prof. Przanowskiej, edukacja jest animacją formy – skostniałej, która wymaga poruszenia.

Nauczyciele w tym ujęciu to uczący się wciąż z dziećmi. Z życia, bycia, oddechu, czasu swobodnego.

Przedrostek „eu” pochodzi z języka greckiego i oznacza „dobry”. Eudajmonia – bycie spełnionym.

Eu-dukacja – umożliwia widzenie dobra, dobre prowadzenie, wiodące do dobrego stanu.

Czy widzę dobro w sobie?

Bo najpierw widzę dobro w sobie, by potem móc je dostrzec w innych…

Ale to wymaga wysiłku, pracy osobistej, dotknięcia CIENIA w sobie – lęków, trudów, nie-mocy…

Integracji, połączenia w sobie na nowo, zobaczenia siebie w pełni, z blaskami i cieniami.

Wewnętrzna praca duchowa (prof. Nina Witoszek nazywa to tęsknotą za transcendencją). Z niej rodzi się nadzieja na przyszłość…

Potrzebujemy czasu na refleksję nad samym sobą, by oswoić cień, a nie przed nim uciekać (tu wraca, jak mantra, „Ziemiomorze” Ursuli Le Guin).

Bycie sobą – autentycznym, twórczym, wolnym człowiekiem – to dla nas zadanie, a dla edukacji – osobowościowe postrzeganie nauczyciela, edukatora, dorosłego w szkole.

Skoro prof. Dorota Klus-Stańska zadaje na początku pytanie: „No to kiedy oni się uczą?” – wracamy do idei uczenia się z życia.

To proces ciągły, nie „od” – „do”, jak oddychanie właśnie.

Małgosia Swędrowska, pokazując nam książki „wychodzące z siebie” – tak naprawdę mówi do nas: możesz przekraczać siebie, wyjść ze swojego schematu myślenia, odważniej zabierać głos.

Pokaż się światu ze swoim światłem i cieniem, ale najpierw – pokaż się sobie. Zobacz siebie – w różnym świetle, w tym nie-pomieszczeniu się w formie.

Szukaj swojej duszy. Szukaj swojego cienia, by móc wrócić do siebie.

O tym też mówi Tomasz Stawiszyński w „Ucieczce od bezradności” – uciekając, negując, czyniąc nieustanne fasady – uciekamy sami przed sobą, bólem, cierpieniem, trudem i bezradnością – wobec życia, spraw, sytuacji, presji, śmierci, skończoności…

Owszem – możemy mówić: powtarzamy to wszystko od 20 lat i nic się nie zmienia.

Jednak zmienia się wszystko.

Zmiany w nas samych – powiedzmy sobie uczciwie – to największe wyzwanie, największe kroki do wykonania. Potrzebna tu cierpliwość i życzliwość – dla siebie najbardziej.

Spojrzeć na drugiego w INNY, nowy sposób – szczególnie, gdy się z nim nie zgadzam…to już tylko rezultat😊

I kilka luźno złapanych myśli:

Łowcy Słów:

„Żuj wolniej. Będzie ci bardziej smakować.”

„Czasem warto coś przemilczeć, żeby potem lepiej wybrzmiało.”

Zofia Szperlak:

„Trzeba dać czas, by pojawiła się odpowiedź na pytanie.”

Monika Król:

„Dobrze się wraca, jak się wychodzi.”

Edukacja jest życiem, nadawaniem sensu naszemu myśleniu, działaniu, odczuwaniu, naszym biografiom. Nigdy nam się nie uda – gdy będziemy próbowali ją wyizolować od całego naszego biograficznego, kulturowego bogactwa.

Pokazują nam to nieustannie: pakiety wiedzy i edukacja instant.

Gdzie mądrość?

Więc spotykajmy się, celebrujmy, ładujmy akumulatory, bo wspólnota jest nam niezbędna.

Ale i studiowanie, badanie, jak to ujmuje prof. Roman Leppert, w bibliotece tradycyjnej lub wirtualnej – jest bardzo ważne dla poszukiwań „nowego”, by w „starym” się nie zasiedzieć.

Łatwe? Wcale nie … bo w „starym” jest komfortowo, przewidywalnie.

A do życia potrzebny nam jest jednak ruch, ferment…

Dobiegły końca tegoroczne „edukacyjne rekolekcje” – „rekolekcje sensu”.

Zatem…było wszystko, było nic. Każdy doświadczył osobistego poruszenia, wzruszenia, zabrał coś „na drogę”.

Co zrobisz z tą energią?

Zakończę słowami Ani Turskiej:

„Zrób albo nie-zrób. Próbowanie nie istnieje.”

Potrzeba nam odwagi uwolnienia w sobie i dla siebie – nie dla innych.

Tak rodzi się rewolucja godności … siejąc ferment w naszych jednostkowych duszach, łącząc we wspólnoty, które zmieniają świat na lepsze, idąc duchem Ryszarda Kapuścińskiego…

czynisz niemożliwe – możliwym:)

Za co pięknie Tobie, Romanie, dziękuję😊

Rozpoczynamy sezon wakacyjny. Do zobaczenia na blogu 4 września:)

Gościnna Bydgoszcz
W oczekiwaniu na Kompas Edukacji
Spacery bydgoskie
Bydgoskie symbole
Bydgoskie symbole
Młyny Rothera
Obowiązkowe selfie
Selfie to nasza specjalność;)
Kolacja w doborowym towarzystwie
Naszą siłą jest wspólnota!
Bycie razem daje szczęście!

Komentarze(0):

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Idź do góry