21.11.2019

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Grób naszego mistrza!
Po co tyle wrzawy,
Przydrożne wróble?
Issa

Dziś nie pada. Mijamy krewetkowy raj koło naszego domu. Jedziemy 2 przystanki metrem na najbardziej znany cmentarz w Paryżu – Père Lachaise. Chcemy odwiedzić grób naszego idola z czasów licealnych, lidera grupy The Doors, Jima Morrisona. Oczywiście nie tylko. Na cmentarzu znajdują się groby samych sław różnych dziedzin, m.in.: Apollinaire, Balzac, Bellini, Bizet, Callas, Chopin, Comte, Delacroix, Duncan, La Fontaine, Modigliani, Molière, Montand, Pissarro, Piaf, Proust, Rossini, Rothschild, Signoret, Wallace i Wilde.

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Wysiadamy, przechodzimy przez ulicę i już jesteśmy na miejscu. Wchodzimy za bramę i naszym oczom objawiają się szeregi wspaniałych, wysokich grobowców, często zakończonych strzelistymi zwieńczeniami. Jestem zachwycona. Czuję już ten klimat i cieszę się, że tu jestem.

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Cmentarz jest ogromny. Obejmuje obszar 45 ha. Podchodzimy do mapy, znajdującej się zaraz przy wejściu. Od której strony zacząć? I tu można spędzić całe dnie…

Obieramy kurs na grób Fryderyka Szopena. Od mapy idziemy w prawo, wzdłuż muru, by potem skręcić w szeroką aleję. Kruk siada na pomniku. Tworzy atmosferę jak z filmu grozy. Jest tu przepięknie.

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Od alei odbijamy w prawo, wspinamy się po wzgórzu. Klimatyczne, wąskie schody między grobowcami. Co chwilę przystaję i robię zdjęcia. Wspaniałe rzeźby, monumentalne pomniki, wielkie napisy, gdzieniegdzie mech, gęsta roślinność obrastająca krypty. Dużo ciekawych pomysłów na upamiętnienie zmarłych. Groby są różne, bo i cmentarz wszystkich kultur świata.

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Na wzgórzu wychodzi słońce. Drzewa mienią się jesiennymi kolorami. W oddali Żelazna Dama. Towarzyszy nam i tu.

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Docieramy do naszego Fryderyka. Wokół kwiaty, znicze, barwy biało-czerwone. Ktoś pamięta. Fryderyk jest żywy w sercach tych, którzy jeszcze są i w Paryżu pamiętają, by symbolicznie zadbać o grób. Ale Jego muzyka jest ponadczasowa. Chwilkę stoimy. Modlitwa, kontemplacja.

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Wędrujemy dalej, do Jima Morrisona. Idziemy alejkami w górę i w dół, słońce wychodzi częściej, pojawiają się kolory na drzewach i krzewach.

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Docieramy do Jamesa Douglasa Morrisona. Obecny. I my obecni. W liceum chyba byśmy nawet o tym nie śnili, że się tu kiedyś pojawimy. Wówczas słuchaliśmy The Doors namiętnie, czytaliśmy poezję Jima, a z okazji 18. urodzin dostałam album o Nim. Gratka. Wspomnień czar.

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Niestety, grób wciśnięty między inne, jest wąsko, a dodatkowo barierki uniemożliwiają podejście. Można być na odległość. Mamy szczęście, że jest niewiele osób. Na grobie Jego zdjęcia i kwiaty. Lekki bałagan, trochę jak w Jego życiu. Na barierkach zawieszone prezenty dla Jima, ktoś coś napisał, powiesił tasiemkę. Każdy chce zostawić ślad. My jesteśmy, to nam wystarcza. Myślę, że Jemu również.

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Ruszamy dalej. Chcemy jeszcze odwiedzić Edith Piaf. Przekazać Jej hołd, szczególnie od mojej Mamy. Edith leży spory kawałek odległości od Jima. Docieramy do kwartałów, gdzie znajdują się zbiorowe mogiły pomordowanych w czasie wojny, w obozach. Ogromne, potworne rzeźby mają być postrachem i zostać w naszej pamięci, gdy tych, którzy przeżyli wojny, zabraknie.

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Docieramy do Edith w momencie, gdy grupa turystów-jej fanów również tam jest i śpiewają przy grobie jeden z przebojów francuskiej piosenkarki. Miło. Chwila modlitwy i udajemy się w drogę.

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Wracamy jeszcze do Jima. Chwilę z Nim jesteśmy i inną trasą, spacerem, ruszamy w drogę powrotną. Myślimy, jak dobrze tym, którzy tu śpią. Jak miło i bezpiecznie.

Idziemy na obiad do chińskiej knajpki w naszej dzielnicy Belleville.

Wieczorem jedziemy na wzgórze Montmartre do artystycznej dzielnicy Paryża. Jedziemy od nas kilka przystanków, bez przesiadki. Metro wyłania się również na powierzchni, tworząc dodatkowy klimat nad pięknymi ulicami i między zdobionymi budynkami. Wysiadamy i idziemy główną, turystyczną ulicą, w tłumie i otoczeni kramami z pamiątkami różnej maści. Wjeżdżamy na górę specjalną kolejką. Na górze wieje, że hej. W światłach reflektorów stoi Bazylika Sacré-Cœur.

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Wchodzimy do środka. Wspaniałe sklepienie i ołtarz. Potem chwilę, na wietrze, patrzymy na panoramę Paryża, obchodzimy kościół i wędrujemy uliczkami artystycznej dzielnicy. Galerie, restauracje, kawiarnie, klimat paryskiej bohemy. To tu tworzyli i żyli najwięksi artyści. Dochodzimy do placu, na którym rysownicy tworzą portrety przechodniów. Plac jest niewielki, dookoła restauracje, zapełnione ludźmi. Chwilę spacerujemy i schodzimy uliczką w dół.

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Dochodzimy do naszej stacji metra. Stąd już niedaleko na plac Pigalle i najsłynniejszy kankan w Moulin Rouge … Ale te atrakcje zostawiamy sobie na inną okazję. Przecież tu wrócimy…

 


Komentarze(0):

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Idź do góry