30.01.2020

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Nowy Rok:
Wiatry starowieku
Między sosnami wieją.
Onitsura

Styczniowa wizyta w lesie to cudowny czas bajkowej aury. Wstajemy o 5.00. Prognoza mówi o niepogodzie ale my chcemy przełamać ten czarny scenariusz. Bardzo dobrze, bo nam się szczęści.

Zaraz po wejściu do lasu wita nas para – sarna i koziołek. Wcale przed nami nie uciekają, ale w niewielkiej odległości spacerują, co chwilkę na nas zerkając.

Jesteśmy 20 minut przed wschodem. Wędrujemy i już zza drzew wyłania się czerwona kula. Słońce wstaje w pełnej czerwoności o 7:39. Szadź otula drzewa i krzewy, tworząc bajkową scenerię. Promienie słońca powoli rozświetlają las.

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

 

Przeprawiamy się przez wodę. Bobry zrobiły sobie gęste żeremia. Prawdziwe królestwo. Bajkowo. Styczniowo.

Idziemy na skraj lasu, by zobaczyć słońce w pełnej krasie. Słyszę szmer i po chwili wiewiórka – ruda kita – przebiega tuż przy nas, skacząc z drzewa na drzewo, tuptając po ziemi i skrzecząc co jakiś czas. Stoimy nieruchomo, więc piękna pani nawet zatrzymuje się na chwilę przy nas. Niewystraszona. Udaje mi się ją sfilmować tylko dlatego, że uruchomiłam film chwilę wcześniej. Uwielbiam takie przypadki. Ale już na zdjęcie nie mam szans. Coś za coś. Chwila. Moment. I zwierzę znika. Zaprzątnięte swoimi sprawami. Ale mam ją, w mojej głowie.

W oddali słychać żurawie. Lecą w naszą stronę, a tuż nad nami rozdzielają się. Rozpoznają ewentualne zagrożenie. Słychać tylko miarowy łomot potężnych skrzydeł. Za towarzyszy mamy też nieodzowne kruki, sikorki i ciekawskie raniuszki. Pojawia się sójka, klucz gęsi, strzyżyki i kowaliki. W pewnym momencie gwarno, ruchliwie. Ach, będzie jeszcze gwarniej na wiosnę! Już ją przeczuwam…

Łąka jest cicha. Żadnego zwierza. Trawy i krzewy otulone mrozem. Nad wodą znajduję ślady dzików. Buszują głównie w nocy, a teraz pewnie śpią gdzieś tu niedaleko. Tafla wody momentami zamarznięta, dziwno-kształtna, gdzieniegdzie bąbelki powietrza. Odbijające się słońce karmi wyobraźnię.

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Tylko plenery grzybowo-mchowe tryskają kolorem. Barwne. Optymistyczne.

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Wracając, naszą uwagę przykuwa dzięcioł duży. Jest i drugi. Pewnie para. Wspinają się po tym samym drzewie. Jeden znajduje dziuplę i zaczyna ją czyścić. Czy to znak, że zbliża się wiosna i szykują sobie nowe lokum?

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek


Komentarze(0):

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Idź do góry