30.05.2019
„Odbite
W oku ważki
Góry.”
Issa
Spotkanie z modliszką było zupełnie przypadkowe. Oczywiście wychodziliśmy na jej poszukiwania kilka dni ale to ostatniego dała nam się zobaczyć. Niepostrzeżenie, w parku Twierdzy Spagniola na Hvarze. Modliszki potrafią się doskonale kamuflować, dlatego tak trudno było ją dostrzec. Raczej w gęstej trawie, podobne do małej łodygi albo uschniętego liścia, smukłe, trwające w ciekawej, waleczno-tanecznej pozie. Potrafią wystraszyć swoją postawą najbardziej wytrwałych przeciwników.
Nam udało się ją trafić, zieloną, tylko dlatego, że przechodziła po szarym kamieniu. Malutka, może 2-3 cm długości. Po przeliczeniu segmentów na odwłoku – widzieliśmy samca, który może ich mieć 7-8. Samica ma tych segmentów mniej. Uwagę zwróciła oczywiście szeroka głowa i dziwne oczy, umieszczone na bokach, widzące wszystko. Faktycznie, gdy się nachylaliśmy, nasz bohater zamierał i tylko patrzył oczami bazyliszka. Modliszka swoją nazwę (mantodea) zawdzięcza pozycji, w jakiej często przebywa. Przypomina osobę z rękami złożonymi do modlitwy. Ale wcale nie są święte! Krwiożercze, zdarza się, że przy braku innego pożywienia, szczególnie samice, zjadają swoich partnerów.
Kamuflaż zwierząt jest wybitny. Idąc dalej, kątem oka zarejestrowaliśmy jaszczurkę na kamieniu. Niby nic, a jednak ruch wyodrębnił ją spośród skał. Potrafią tak pięknie się wtopić w przestrzeń, by przetrwać i nie dać się złapać innym. Nieustanna walka o życie, przekazanie genów. Trwałość pamięci?
Tylko dumny paź królowej latał w słońcu, jak opętany. Niczego i nikogo nie udawał. Nie był doskonały, już doświadczony w boju. Ale czy o doskonałość zawsze chodzi?
Komentarze(0):