16.04.2020

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Kwitnące irysy
U moich stóp –
Sandały sznurowane na niebiesko.
Basho

W święta wspominaliśmy naszą ostatnią kambodżańską wyprawę do Siem Reap. Spędziliśmy tam, w dżungli, wśród prastarych drzew i świątyń Angkor Wat, ponad trzy tygodnie. To był czas nieustannego przebywania wśród zieloności, na wolności. Inaczej niż teraz.

Jakże zatęskniłam za tym miejscem. Oglądając filmy, które nakręciliśmy i zdjęcia, czytając dziennik, który szykuję jako drugą książkę z cyklu: „Pasja życia – życie z pasją” (tym razem: Kambodża), byłam tam znowu i przeżywałam wszystkimi zmysłami.

Szczególnie pamiętam pierwszy dzień w lesie …

Poszliśmy na górę słoni, do świątyni Phnom Bakheng. Cel jeden … zwierzyna, szczególnie motyle, które rok wcześniej zachwyciły nas swoją ilością i różnorodnością. I tym razem się nie zawiedliśmy.

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Nagle, w krzakach dostrzegam ogromną ćmę, który wygląda jak największa – pawica atlas. To musi być ona! Ależ niespodzianka! I nasz pierwszy hit tego dnia.

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Wchodzimy drogą w gąszcz, pod górę, każde z nas w swoim rytmie. W pewnym momencie idę do przodu, przyglądam się temu, co na ziemi, aż podnoszę głowę i z boku widzę coś, co mnie zamraża i wprawia w osłupienie.

Autor: Tomek Mrozek

Pająk prządka olbrzymia (nephila pilipes). Aż skaczę z wrażenia! Nawet boję się go z początku fotografować, bo myślę, że może na mnie skoczy … wyobraźnia pracuje, że hej. Z sieci one jednak nie skaczą. Na szczęście ten pająk nie ma jadu, nie atakuje ludzi. Ukąszenie przez niego jest bolesne, bo ma duże szczękoczułki ale nie jest groźny dla nas  …Prządka robi największe sieci pajęcze na świecie, w które łapią się nawet małe ptaki. Widzimy jej fragment. Największe okazy mają ponad 20 cm. Ten ma ponad 10 cm. To jest dla mnie drugi hit dnia. Już więcej mi nie potrzeba, a to dopiero początek wycieczki …

Kilka kroków dalej żółto-czerwona gąsienica. Ma takie równe wypustki, jakby przyssawki. Potem  brązowy motyl i pająk, nieco mniejszy od prządki, w swoim gnieździe.

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Ale kolejny hit dnia przed nami … W pewnym momencie mój Mąż mnie woła i pokazuje … węża na drzewie. Najpierw siedzi na krzaku blisko drogi i patrzy na nas, ale, gdy go dostrzegamy, szybko ucieka, niedaleko, nieco wyżej. Ciekawski. Trafił swój na swego. To nadobnik ozdobny.

Autor: Tomek Mrozek

Idziemy dalej, by na samej górze podziwiać zniewalający widok na Angkor Wat. Zwykle wieczorem zjawiają się tu tłumy, szczególnie w sezonie, by zobaczyć, jak zachodzące słońce oświetla największy na świecie kompleks świątynny. My dziś wędrujemy samotnie. I na górze też jesteśmy sami. Ekstra. Odpoczywamy na ławce, słuchamy ptaków, oglądamy motyle i Angkor. Czego chcieć więcej … ?

Autor: Anna Hildebrandt-Mrozek

Po odpoczynku wracamy. Jest parno i już nam ciężko iść. Mijamy ślimaka, walczącego dzielnie z mrówkami. Pozuję przy starym drzewie, dla którego ja jestem pyłkiem. Przyglądam się korze i widzę pająka, który trzyma ćmę w garści. Trzeba się tu tylko rozglądać. To wystarczy, by dojrzeć piękno zupełnie innego świata … Mijamy gąsienicę, czarną, wygiętą na kształt litery „s”. To pani eudocima phalonia. Wkrótce się przepoczwarzy.

Autor: Tomek Mrozek

Wracamy do tuk tuka, a pan częstuje nas wodą z lodówki. Jak miło. Jedziemy i powoli się schładzamy. Nagrzanie ciała, głowy jest tu największą uciążliwością. Dlatego musimy wracać po 4-5 godzinach. Dłużej byśmy nie wytrzymali. Po powrocie idziemy na posiłek. Zamawiamy smażoną wieprzowinę z ryżem i szpinakiem wodnym oraz ostrą zupę z krewetkami i omlet ze szczypiorkiem. Obowiązkowo do picia shake ananasowy. Jego smak czuję w ustach do dziś …

Nasz pierwszy dzień, pełen wrażeń, na długo pozostaje w pamięci i kontrastuje z tym nowym, dziwnym światem izolacji.

Nakarmiliśmy się tą Kambodżą w święta. Do syta. Wspomnienia ratują życie, uskrzydlają, dodają otuchy, wiary, że tam wrócimy. Prędzej niż później … W ten sposób znajdujemy siłę na kolejny dzień, kolejny rytuał domowy do wykonania. Dla równo-wagi.

Każdy z nas posiada wewnętrzne zasoby na czas kwarantanny i tylko od nas zależy, czy je pielęgnujemy. I tak, jak  w przypowieści o wilkach – dobrym i złym – na pytanie, który wilk zwycięży, wiemy, że zwycięży ten, którego nakarmimy:)


Komentarze(0):

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Idź do góry