12.11.2020

„Wargi zbyt zziębnięte
Żeby paplać –
Wiatr jesienny.”
Basho

Jesień w lesie mieni się kolorami i zachwyca. Za każdym razem podziwiam te fajerwerki próżności. Kolory, światło, ruch – otwieram się na to wszystko, by chłonąć, karmić się, nasycać.

Chodzimy w te same miejsca ale nigdy nie są takie same.

Wędrujemy w stronę bukowego rezerwatu. Gdzieniegdzie modrzewie i sosny. Towarzyszą nam ciekawskie sikorki i dzięcioły. W oddali słychać myszołowa i żurawie, które zdecydowały się pozostać na zimę.

Ściółka pełna grzybów – w fioletach, brązach, żółciach, czerwieniach, różach. Magicznie, jak w bajce. Wychylają się spod liści, wyrastają w mchu, w drzewach, pniach. W którą stronę spoglądać? Nie sposób objąć wzrokiem całego bogactwa.

Idziemy dalej. Słońce grzeje, a ja kładę się we wrzosach. Jest pięknie. Nic więcej nie potrzeba.

Ziemia pachnie wilgocią, grzybnią, ziołami.

Nasiąkam.

Wędruje żuk leśny. Kolejnego spotykamy na drzewie – to kruszczyca złotawka. Są w drodze. Jak my.

Przysiadamy na zwalonym drzewie na drugie śniadanie. Widzę więcej, gdy się zatrzymuję…

Na liściu piękna, zielona ćma. Paśnik miatek. Już kiedyś ją tu widzieliśmy ale była w cieniu i nie udało się jej zatrzymać w kadrze. Teraz jest inaczej. Wielka radość.

Zostajemy w lesie do zachodu. Podziwiamy w słońcu babie lato.

Las przetwarza i akumuluje w ziemi wszystko, co na nią spada. Każdy jest nakarmiony. Każdy otrzymuje to, czego mu potrzeba. Przeobrażenie, by zastygnąć na zimę i uwolnić energię, nowe życie na wiosnę.

Doczekamy, dotrwamy.

Tymczasem zatrzymujemy w sobie te jesienne obrazy, by zabrać do domu i udekorować pokoje.

Kruszczyca złotawka
Paśnik miatek
Babie lato

Komentarze(0):

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Idź do góry