26.11.2020

„Od czasu do czasu
Gąsienica wspina się na złamaną łodygę
I bada co tam dalej.”
J. W. Hackett

„Nic dwa razy się nie zdarza” – mówi prof. Stanisław Bajtlik w swoim wykładzie pt. „Co to jest czas” – tu polecam gorąco.

No właśnie…czas płynie i to, co było wczoraj, już nie wróci, a to, co będzie w przyszłości, nie jest obecne teraz. W prezentacji jest mnóstwo ciekawostek, autentycznie wykład wciąga, bo nad wieloma aspektami, które uznajemy za oczywiste, się nie zastanawiamy. Przyjmujemy, bo tak jest. Ale co jest…?

Uderzyła mnie perspektywa, której profesor użył na samym końcu wykładu. Mówił o gigantycznej rozpiętości skal czasowych, które trudno nam sobie wyobrazić. Potrafimy wyobrazić sobie, że mamy spotkanie za 15 minut (choć to i tak złudne) ale nie potrafimy objąć umysłem 14 miliardów lat – to czas od Wielkiego Wybuchu. Ile to jest?

Nie będę tu „spoilerować”;) ale jak już doświadczycie tej perspektywy, to przekonacie się, gdzie jesteśmy na potężnej skali czasu Wszechświata i ile znaczy godzina, minuta, sekunda…

A ile znaczy dla mnie osobiście?

Powiemy: drugi człowiek to Wszechświat cały.

W oczach innych się przeglądamy i nadajemy sens życia, śmierci, przemijania.

Od marca ta perspektywa nabiera jeszcze bardziej symbolicznego znaczenia.

Dlatego dobrze jest zastanowić się chwilę nad czasem. Swoim i cudzym. Ile go dajemy sobie? Ile go dajemy innym? Nad tym, że zostawiamy ślady w czasie. Ktoś szedł przed nami, inni idą po nas. Jakie to ślady? Dokąd prowadzą? Czy się spotkają? Gdzie się spotkamy?

Spotkanie-w-czasie okazuje się dziś nie lada wyzwaniem. Po pierwsze, pandemia. Po drugie, od dawna nie mieliśmy czasu na autentyczne spotkania ad hoc, spontanicznie, bez kalendarza, bez innych-spraw-pilnych. Od dawna…? Od kiedy…?

Mówimy: czas to pieniądz.

No cóż…taki czas…


Komentarze(0):

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Idź do góry