03.12.2020

„Burza jesienna –
Dziki przysypane
Liśćmi.”
Basho

Zazdroszczę wszystkim, którzy otwierają drzwi domu i są w lesie. Zazdroszczę tej leśnej otuliny, świergotu ptaków i powietrza. Są u siebie, mają całe bogactwo na wyciągnięcie ręki.

A czym jest zazdrość? Postrzegam ją pozytywnie, jako wrażliwość na piękno – dostrzegam coś wspaniałego, pięknego obok, na zewnątrz mnie. I zazdroszczę:)

Ja do lasu muszę się udać. I oczywiście się udaję. Tu oddycham, żyję pełnią. Chodzę, wącham, podsłuchuję, robię zdjęcia, patrzę. Karmię to moje hobby, które jest jak darmowy, naturalny prysznic. Potem wracam i mogę góry przenosić! Samo-się-dzieje, samo-oczyszcza, samo-porządkuje.

Tym razem ruszamy późno, bo o 10.00. Jest już jasno, pochmurna końcówka listopada. Jedziemy odwiedzić naszego zimorodka. Od czerwca tam nie byliśmy, a wrześniowe deszcze zalały tereny tak, że nie udało się dotrzeć. Dziś się udaje, choć musimy omijać rozlewiska. Bobry mają używanie. Sporo żeremi i podgryzionych drzew. Odnajdujemy nasze ścieżki. Zmienione rozlewiskiem. Widzę miejsce po wiosennym przedszkolu gąsienic – czy za rok też tu będą w okolicy?

Piękny las i piękne uroczyska, mimo braku słońca. Idziemy ścieżką. Widzimy dookoła ślady po wodzie. Dziś sięgałaby mi po szyję.

Wypatruję zimorodka. Widoki jak marzenie, bo nie ma liści…Gdzieś w oddali przelatują gęsi. Nad nami kormoran. Słychać też dzięcioła czarnego. Nie widzę zimorodka. Nie słyszę go. Obserwuję miejsce, gdzie w marcu wlatywał do norki. Może się przeniósł?

Mija nas ciekawa kaczka. Biało-złota z czarną głową.

Idziemy dalej. Gęsty dywan z liści, nie do podrobienia. Ukryte grzyby, które jeszcze nie zamarzły. Krople wody na niektórych liściach.

Cisza jesiennego lasu. Na wiosnę był tu gwar nie z tej ziemi. Gdzie się obrócisz, poruszenie. Ćwierki, gwizdy, nawoływania. Ruch w interesie. Teraz tylko pojedyncze, opuszczone gniazda, które znajdujemy na krzakach lub na ziemi. Puste dziuple. Wszystko wyfrunęło, dojrzało, poszło w świat. I nie wraca.

Nam też się nie chce wracać.

Bobrowe miejscówki
Gdzie szukam zimorodka
Odbite w tafli wody
Przyczajony
Dywan
Kolory jesieni
Perły

Komentarze(2):
  1. Agnieszka pisze:

    Zazdroszczę Tobie Aniu, tego piękna które masz w sobie.
    Tej pasji z jaką nam opisujesz Wasze wyprawy 😃

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Idź do góry