07.04.2022
„W mojej chacie tej wiosny
Nie ma nic,
Jest wszystko.”
Sodo
Ależ nas spotkała przygoda w czasie ostatniej wizyty w lesie. Niewiarygodna.
Wstajemy jak zwykle 3.45 ale już według letniego czasu. Koniecznie chcemy dotrzeć przed wschodem słońca, a tego dnia wstaje 6.24. Dojazd zajmuje godzinę więc trzeba wyjść przed 5.00.
Docieramy na miejsce punkt 6.00. Podjeżdżamy a tu widzę na polu duże brązowe skupisko. Już wiem, że to zwierzyna, tylko jaka…
Podjeżdżamy bliżej.
Jelenie i łanie! Potężne!
Zwierzyna nas zauważa i powoli zaczyna biec, najpierw przed nami, a potem zawraca, mijając nas bardzo blisko. Zostają z tyłu, my nadal w ruchu, bo gdy się zatrzymamy, natychmiast się spłoszą. A tak, jest szansa choć na jedno zdjęcie…tym bardziej, że się zatrzymały pod lasem.
Docieramy do naszego miejsca parkowania, w bezpiecznej dla nich odległości. Udaje się zrobić kilka zdjęć, zanim powoli nie wkroczą do lasu.
Naliczamy sztuk 46! Jeleni i łani! Nigdy nie widzieliśmy tak dużego stada! Takie szczęście, taka niespodzianka!
Jesteśmy przeszczęśliwi, natychmiast rozbudzeni. W nagrodę wita nas jeszcze cudny wschód słońca.
Słyszymy klangor żurawi nad wodą. Przelatują nad nami czaple, żurawie i gęsi.
Ruszamy naszą trasą.
Gęsi gwarnie żerują na polu.
W głowach nam huczy.
Czy to była prawda? To stado? Czy nam się śniło? Ale jak to było możliwe? Nieustannie przeżywamy i omawiamy poranną przygodę.
Zatrzymujemy się przy stawie. Cisza. Pojedyncze łabędzie i kaczki.
Znów słońce tańczy w rozwiniętych pąkach krzewów.
Podchodzimy 3 łanie, które pasą się na łące.
Potem przebiegają nam drogę 3 sarny. Ależ bogactwo dziś jeleniowatych!
Siadamy w tym samym miejscu, co ostatnio, jednak jest za zimno, bym spała. Chmury bardzo szybko płyną. Nadciąga wielka i z niej padają duże płatki śniegu.
Zjadamy drugie śniadanie i ruszamy dalej, bo zimno.
Płatki sypią się w dół, jak trzeba.
Idziemy wśród śpiewu gągołów, rudzików, zięb, trznadli, szpaków, sikorek, dzięciołów, kruków, kaczek, gęsi, raniuszków i kosów. Pozdrawia nas perkoz rdzawoszyi.
Spędzamy w lesie 5 i pół godziny.
Bogaty las. Bogaci my.
Przygodą na powitanie.







Komentarze(0):