02.06.2022

„Na mój powrót
Przyniosła niebieskie śliwki
Na białym talerzu.”
L. A. Davidson

Dzisiejsza lekcja z kambodżańskimi dziećmi na temat przyjaźni. Unikatowe doświadczenie.

Dla ludzi Wschodu „ja” oznacza część większej całości, wspólnoty. Patrzą na siebie właśnie przez jej pryzmat. Dla nas, ludzi Zachodu, „ja” oznacza wyodrębnioną z tej całości jednostkę. Postrzegamy siebie jednostkowo, oni wspólnotowo. My musimy się tej wspólnotowości uczyć, oni mają ja niejako „w pakiecie”.

Nie chodzi o to, by oceniać, jak jest lepiej, jak gorzej. Chodzi o to, by zauważać podobieństwa, różnice i z nich wyciągać wnioski. Na tych zróżnicowaniach kulturowych budować.

Wracając do przyjaźni…Robin Dunbar, brytyjski antropolog i psycholog ewolucyjny, autor książki „Przyjaciele. O prawdziwej mocy naszych najważniejszych relacji”, którą mam w swoich zasobach, zauważa, że przyjaźń jest niezbędna dla naszego dobrostanu i pisze:

Być może najbardziej zaskakującym ustaleniem badań medycznych ostatnich 20 lat jest to, że im więcej mamy przyjaciół, tym mniej prawdopodobne, że zachorujemy”.

Kim są nasi przyjaciele? W toku badań Robin Dunbar wybrał siedem cech fundamentalnych, które decydują o tym, z kim wchodzimy w głębokie, przyjacielskie relacje. Oto one:

  1. Wspólny język
  2. To samo sąsiedztwo, okolica wychowania, dorastania, życia
  3. Podobne doświadczenia edukacyjne
  4. Wspólne hobby
  5. Wspólne wartości
  6. Podobne poczucie humoru
  7. Zbliżony gust muzyczny

Czy ta lista zaskakuje…? Chyba nie:)

Przegląd studiów epidemiologicznych przeanalizowany przez Holt-Lunstad i cytowany przez Dunbara dowodzi, że codzienne wsparcie bliskich nam osób oraz dobre relacje z sąsiadami podnoszą szanse na wyjście obronną ręką z ciężkich kryzysów zdrowotnych – szczególnie po zawale serca lub udarze mózgu – nawet o 50 proc.

W jednym ze swych badań Holt-Lunstad zweryfikowała, jaki wpływ ma samotność na oczekiwaną długość życia osób, które dożyły 60 lat. Przeanalizowała ona dane pochodzące z 70 różnych badań obejmujących prawie 3,5 mln pacjentów, których obserwowano przez 7 lat. Okazało się, że społeczna izolacja, mieszkanie w pojedynkę i poczucie osamotnienia zwiększają prawdopodobieństwo zgonu o około 30 procent. Zatem, osoby, które posiadają grono sprawdzonych przyjaciół oraz mieszkają z kimś bliskim (niekoniecznie współmałżonkiem), a także angażują się w sprawy lokalnej społeczności, żyją zdecydowanie dłużej.

Inni badacze, Nick Christakis i James Fowler udowodnili, że prawdopodobieństwo tego, iż będziemy szczęśliwi, przygnębieni lub otyli w przyszłości jest silnie skorelowane z podobnymi zmianami u naszych przyjaciół. Udało się im stwierdzić silne oddziaływanie przestrzenne. Gdy przyjaciel, który jest szczęśliwy i zadowolony ze swojego życia, mieszka nie dalej niż 1,5 km od nas, prawdopodobieństwo, że i my będziemy szczęśliwi i zadowoleni zwiększa się o 25 procent!

Przysłowie: „kto z kim przestaje, takim się staje” okazuje się prawdziwe:)

W The World Happiness Report z 2021 r. naukowcy wskazują na jakość relacji, liczbę osób, z którymi jesteśmy w kontakcie oraz zachowania prospołeczne jako czynniki społeczne, które warunkują lepsze radzenie sobie w trudnościach, kryzysach, pandemii. W badaniu 902 Austriaków w kwietniu 2020 udowodniono, że ci, którzy mieli szersze sieci społeczne odnotowali mniejszy poziom stresu w czasie lockdownu.

Czujemy się lepiej, gdy mamy pewność, że stanowimy część czegoś większego i jesteśmy ważni dla innych.

Zgadzasz się?


Komentarze(0):

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Idź do góry