05.01.2023
„Nowy Rok:
Wiatry starowieku
Między sosnami wieją.”
Onitsura
Ruszamy do lasu w Nowy Rok.
Niech się leśnie darzy. Zielono, z nadzieją.
Niech nie zabraknie nigdy czasu na las w nas!
Ruszamy z domu 6.20, by być na miejscu po godzinie.
Na samym wejściu płoszymy duże stado jeleni – słyszymy je w trzcinach, są dla nas niewidoczne ale bardzo głośne.
Mijamy łabędzie, na niebie pojawiają się ciekawskie kruki.
Jest niespotykanie ciepło, jak na 1 stycznia, 13 stopni na plusie.
Nad nami 35 żurawi.
Idziemy dalej i na łące dostrzegamy kolejne stado 20 sztuk. Odlatują.
Następne duże stado ponad 30 sztuk nad nami. Poranek z żurawiami w tle.
Idziemy do sowy. Jak zwykle się podkradamy, cicho, uważnie.
Oto i bohaterka.
Nie dostrzega nas w pierwszym momencie ale potem otwiera oczy na pstrykanie aparatów i ruch.
Chowa się skrzętnie nieco niżej.
Ale ją mamy!
Co za noworoczna niespodzianka!
Nad nami łabędzie krzykliwe.
Ciepły wiatr, słońce…już 15 stopni a ma być dziś 17!
Szukamy grzyba o nazwie płomiennica zimowa.
Kolejne łabędzie krzykliwe, za chwilę białe czaple.
Przeloty…
Siadamy u zimorodka, który w pewnym momencie przelatuje koło nas.
Tylko raz.
Znów jelenie się panoszą w trzcinach naprzeciw.
Niedostrzegalne.
Za to krążą kruki a w niedalekiej odległości potężna stado łabędzi krzykliwych na wodzie.
Gadają i gadają.
Na niebie klucze gęsi.
Są i ciekawskie modraszki, raniuszki. Blisko nas.
Przelatuje nietoperz!
Zamykam oko i otwieram. Zamykam i otwieram.
Błogo.
Trwamy tak dwie godziny w zimorodkowym miejscu.
Mija nas bielik.
Są nurogęsi.
Dzięcioł duży i kowalik.
Idę do pniaka poprzyglądać się mchom.
Potem ruszamy.
Mijamy ślady jeleni, dzików i saren.
Są i miejsca bobrów.
Połacie pogryzionych pni.
Na jednym znajduję gąsienicę i słonika żołędziowca!
Wybudzone!
Gdzieniegdzie pająki i muchy. Wygrzewają się w słońcu.
Gorąco!
Noworoczna wizyta w lesie trwa 7 godzin i mogłaby jeszcze…
Żegnają nas łabędzie i dzięcioł.
Nie na długo…
Fantastyczne! Sowa! Inne stworzenia!
Zamykam oko i otwieram 🫶
Widzieć piękno świata.
Tak jak ono do każdego z nas przemawia.
Piękna relacja.
Z serca bardzo dziękuję:):)