07.12.2023

„Jeżeli coś robimy, to dobrze zrobić to razem. Znaleźć człowieka obok siebie, który da nam moc.”
Anna Sowińska

Konferencja podsumowująca IV Ogólnopolski Tydzień Szczęścia w Szkole odbyła się 25 września 2023 w Tarczyński Arena Wrocław. Stacjonarnie uczestniczyło w niej 130 osób, zdalnie – nawet nie wiem…

Po krótkim przywitaniu, którego dokonałam z nieskrywaną radością i wzruszeniem, wszak Tydzień Szczęścia w Szkole to moje trzecie dziecko, głos zabrała Pani Wiceprezydent ds. Edukacji Miasta Wrocławia, Renata Granowska, która podkreśliła, że to dzieci nam pokazują, przez swoje projekty, działania, emocje, czym jest szczęście. „Cieszy mnie to, że uczymy się od dzieci, czym jest to szczęście. (…) Projekt jest piękny, będziemy go kontynuować. (…) Słuchajmy dzieci, słuchajmy młodzieży, nie bójmy się ich rewolucyjnego myślenia ale subtelnie tę ich rewolucję w głowach zmieniajmy na ewolucję w życiu.”

Bogdan Zdrojewski, były senator RP i minister kultury i dziedzictwa narodowego, dziś poseł RP, powiedział: „Najważniejszym moim postulatem jest, by być realistą, czyli nie odrzucać szans na sukces, na możliwe zwycięstwo, pokonanie przeciwności, ale z drugiej strony zdecydowanie nie być pesymistą, bo pesymista widzi tylko szansę na porażkę. Ważne jest twarde chodzenie po ziemi z tymi przekazami, które wybrzmiewają z ust dzieci, by myśleć pozytywnie i cieszy mnie, że one w ten sposób definiują optymizm. (…) Ważne, by to, co nam towarzyszy w życiu, miało właściwe proporcje, było wchłaniane w naturalny sposób, by zatrzymywało się nie tylko w naszych umysłach i umysłach dzieci, ale sprawiało nam też radość, satysfakcję i lepiej przygotowywało do życia. (…) Ja, jako realista, mówię dziś: będzie dobrze. (…) Życzę Państwu takiego realizmu, w którym będzie szczypta optymizmu.”

Prof. dr hab. Roman Leppert rozpoczął słowami Phila Bosmansa: „Szczęścia nie można kupić. Na szczęście.” Ale szczęście możemy stwarzać, podobnie, jak możemy stwarzać sytuacje, które wzbudzają nadzieję albo podejmować działania, które zwiększają poziom optymizmu. (…) Są takie działania, które skłaniają do refleksji i zwiększają poziom szczęścia.”

Profesor wspomniał Wiesławę Mituską, która jako pierwsza w Polsce rozpoczęła proces nauczania bez oceniania i Iwonę Pietrzak-Płachta, która bibliotekę zmieniła w Wypożyczalnię Skrzydeł, a jako Nauczyciel Roku 2022 opowiadała, czym jest dla niej poczucie szczęścia w szkole. Podkreślał, jak ważne są pytania o to, czy w szkole można być szczęśliwym, jako uczeń, nauczyciel?

I za B. Śliwerskim z książki pod red. E. Lewandowskiej-Tarasiuk, J. Łaszczyka i B. Śliwerskiego „Pedagogika homo amans. Inspiracje, modele, perspektywy” wskazywał:

„Pedagogika jako nauka i praktyka albo jest pozytywna, albo nie jest pedagogiką, tylko staje się w decyzjach i działaniach osób socjotechniką, manipulacją, narzędziem do uprawiania instrumentalnej, adaptacyjnej polityki.” (B. Śliwerski, s.8)”

Pozycją ważną z punktu widzenia pedagogiki pozytywnej jest wydana w 2011 r. książka Olafa-Axela Burowa „Positive Pädagogik”, w której autor zadaje fundamentalne pytanie: Co się stało ze szczęściem w szkole?

Profesor Leppert wskazuje na pytania, które warto postawić. Pedagogika opiera się na 4 fundamentach: filozoficznym, socjologicznym, psychologicznym i biologicznym. O co pytamy, gdy pytamy o szczęście? (przesłanki filozoficzne) Jaki typ ładu społecznego jest dla nas ważny? Czy chodzi o to, by być idealnym? Wpisywać się w obowiązujące trendy? Czy chodzi o to, aby być szczęśliwym? (socjologiczne) Przesłanki psychologiczne zawierają się w słowach prof. dr hab. Ewy Trzebińskiej, która psychologię pozytywną jako jedna z pierwszych wprowadziła do Polski. „Po pierwsze, dostrzegać przyjemne sytuacje. Po drugie, samemu je stwarzać. Po trzecie, gromadzić je, a nawet wyolbrzymiać. Skoro biologia wbudowała nam w głowy mechanizm, który wyolbrzymia zagrożenia, to dla równowagi musimy nauczyć się wyolbrzymiać radości. To się nazywa „kapitalizacja pozytywnych emocji”. Przesłanki biologiczne odnoszą się do naszej natury, fizjologii.

I na koniec: „Proszę Państwa, rzecz nie polega na tym, żebyśmy rozprawiali o szczęściu. Zwłaszcza wtedy, kiedy spotykamy się z działaniami, które tak naprawdę odczuwanie tego szczęścia nam uniemożliwiają. Rzecz polega na zdejmowaniu chomąta, czyli krótko mówiąc na minimalizowaniu ograniczeń, które nie pozwalają nam być szczęśliwym.”

Anna Nikoliszyn, uczennica 4 klasy Technikum nr 15 im. M. Skłodowskiej-Curie we Wrocławiu, opowiadała, jak od czterech lat szkoła uczestniczy w Tygodniu Szczęścia w Szkole i ufa, że to będzie trwać. Uczniowie przygotowują się, dekorują wejście i całą szkołę, by była kolorowa, szykują różne aktywności. Dwa lata temu były kajaki, w tym roku góry. „Kochamy naszych nauczycieli za to, że mają do siebie ogromny dystans i pozwalają nam na takie akcje jak na przykład zrobienie z nich memów.”

Ania działa aktywnie w bibliotece więc sporo aktywności kręciło się wokół tego miejsca. Powstała akcja „Szczęśliwe książki” – pokaż książki, które cię uszczęśliwiają.

Największą akcją w tym roku była „Randka z panią dyrektor”. „Połączyliśmy szybkie randki i gorące krzesła po to, aby móc się poznać. Porozmawiać o tym, co sprawia nam radość i nie tylko. Połączyliśmy uczniów klas pierwszych, klas drugich, ponieważ jest ich najwięcej. Chcemy ich zaaklimatyzować w naszej szkole. Zadawaliśmy im pytania, mieli krótki czas na rozmowę: Co by wyglądało lepiej, gdyby było w innym kolorze? Albo jaką książkę mógłbyś polecić osobie naprzeciw Ciebie? Albo jaka książka zmieniła Twoje życie i Twój światopogląd? (…)

Cieszymy się, że możemy działać, że możemy tworzyć. Bo tak jak było wspomniane, Tydzień Szczęścia w Szkole to tylko początek. My planujemy działać przez cały rok, robić wiele różnych rzeczy i z pewnością nie skończymy na tych akcjach.”

Tomasz Bilicki: „To, na czym mi najbardziej zależy, to to, abyśmy umieli być przyjaciółmi samych siebie. Abyśmy nie dawali przykładu jakiegoś wielkiego poświęcania się dla innych, tylko dawali przykład jak zadbać o samego siebie. Nasze dzieci, nastolatki, uczennice i uczniowie potrzebują szczęśliwych i zadowolonych nauczycielek i nauczycieli. Potrzebują szczęśliwych dorosłych wokół siebie. I nie ma w tym nic złego, kiedy dbamy o siebie. Mówię to dlatego, że bardzo często mam takie wrażenie, że nauczycielki i nauczyciele mają takie silne poczucie misji, któremu towarzyszy jeszcze obwinianie siebie o to, czego nie zrobiłam, czego nie zrobiłem. Ale ja myślę, że to nie tędy droga. Dawaj przykład i dbaj o siebie. (…)

Ważne, aby wszyscy, uczniowie i nauczyciele, potrafili być dla siebie wyrozumiali, potrafili wybaczać samemu sobie, odróżniać to, co może zmienić od tego, czego zmienić nie możesz. (…)

Ucz się radzenia sobie z dyskomfortem psychicznym. (…)

Jeśli chodzi o rodziców i nauczycieli: czasami odpuść (…) różne trudne zachowania są wynikiem tak głębokich prawd emocjonalnych albo zwykłych pomyłek. że nie warto się na nich koncentrować.

I chciałbym też powiedzieć rodzicom i nauczycielom nauczycielkom, żeby nie byli opiekuńczy i przesadnie kontrolujący. (…)”

Anna Sowińska: „Cudowna rzecz, optymizm i nadzieja. Jedno i drugie uczucie bardzo potrzebne nam obecnie. A ja wrócę do marzeń, bo jestem marzycielką i muszę powiedzieć, że jak sobie pomyślę o marzeniach, to przenoszę się do czasu, kiedy byłam małą dziewczynką. Leżałam sobie na stogu siana, czułam to siano, patrzyłam w niebo i marzyłam patrząc na chmury i marzyłam, że widzę smoka. Mam swój zamek. I czułam się bardzo szczęśliwa, bo wymarzyłam sobie, kim będę.

Oczywiście czasami się ze mnie śmiali z tych moich marzeń. Jak wracałam z tego stogu siana i opowiadałam rodzicom co ja wymyśliłam, to miałam już taki przydomek w mojej rodzinie, że ja to taki jestem marzyciel, który się unosi nad ziemią i cały czas o czymś marzy. Ale do dzisiejszego dnia idę sobie i jest błękitne niebo, takie białe chmurki. I słuchajcie, czuję się, że się unoszę nad niebem i mówię: tak pięknie dzisiaj jest.”

Robert Sowiński: „Edukację w szkole bardziej jestem skłonny nazywać takim programem rozwojowym. Kwestia tego, jak my, dorośli przygotujemy ten program rozwojowy dla dzieci i co oni z niego wniosą do swojego dorosłego życia. To poczucie sprawstwa dla mnie jest czymś kluczowym, ponieważ jeśli wzrasta nasze poczucie własnej wartości, to wtedy stajemy się też coraz bardziej szczęśliwi w tym, co robimy i potrafimy odnaleźć w tym sens własnego życia. (…) Pewność siebie, poczucie sprawstwa, poczucie własnej wartości to jest to, co nam pomaga później budować też więzi społeczne, też się rozwijać, nawiązywać kontakty. (…) Wreszcie kontrakt w Planie Daltońskim czyli filary, zasady działania, samodzielność, odpowiedzialność, współpraca. Zobaczcie, jak bardzo jest to potrzebne nam w dorosłym życiu.”

Anna Sowińska: „Oprócz rozwoju musimy mieć przestrzeń, w którym możemy się ładować. Kto mnie zna, wie, że moja przestrzeń to ogród. Tam jestem w stanie podejść do kwiatka, pogadać z nim. Za dużo nie dyskutuje, ale rośnie. Kolory, kształty. Słuchajcie, to jest taka moja poranna joga. Wychodzę i rozmawiam z kwiatami. Każdy ma swoją poranną jogę, każdy ma swoją przestrzeń, w której czuje. To tak jak te moje chmury, ogród, rośliny.

My musimy dbać o swoje wnętrze, ponieważ my wykonujemy zawód rozdawania szczęścia. Jeżeli do mnie przychodzą dzieci, które są okaleczone przez system, to moje ciało i moja dusza musi mieć siłę, żeby się dzielić. I nie ukrywam, czerpię ją z moich kwiatów, bo ja w nie też wkładam swoje serce. Każdy z Was ma swój ogród, czasami ogród mamy tu. Dbajcie o te ogrody, bo one dają moc.”

Robert Sowiński: „Zbudowanie w sobie poczucia własnej wartości to nie jest proces jednorazowy. W tym procesie jesteśmy potrzebni też my, dorośli, abyśmy też odpuścili pewną rolę, którą sobie narzucamy: odpowiedzialności za nasze dzieci w obszarze ich rozwoju. Najtrudniej zrozumieć, jeśli chodzi o Plan Daltoński, który krzewimy w Polsce, że mówimy: przenieśmy odpowiedzialność za proces rozwojowy na dziecko. To dziecko, już w przedszkolu, już w edukacji wczesnoszkolnej, powinno chcieć się uczyć i wiedzieć dlaczego. Bo jeśli będziemy przez cały czas tworzyli dzieciom harmonogram życia, to one nigdy nie będą w stanie stworzyć takiego planu dla siebie.”

Anna Sowińska: „Jeżeli coś robimy, to dobrze zrobić to razem. Znaleźć człowieka obok siebie, który da nam moc. (…) Poszukajcie ludzi, od których to szczęście bije. Nawet, jak nam jest ciężko, i tak się pocieszamy, idziemy.”

Oto kapitalizacja dobrych uczuć i emocji, przywoływanie dobrych wspomnień.

A potem była przerwa…czyli c.d.n.


Komentarze(0):

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Idź do góry